środa, 30 czerwca 2010

Przegląd wydarzeń przed wznowieniem Brasileirao część 1

Co prawda do wznowienia rozgrywek w Brazylii pozostały jeszcze dwa tygodnie to wbrew pozorom wiele się tam dzieje jeżeli chodzi o piłkarskie wydarzenia. Oczywiście najwięcej się dzieje na rynku transferowym bo wszystkie ekipy chcą jak najbardziej się wzmocnić albo też jak najmniej osłabić co w przypadku wielu ekip jest bardzo ciężkie do zrealizowania. Ja postaram się napisać wszystko to co udało mi się wyłapać ale zastrzegam od razu, że nie cały czas śledziłem poczynania wszystkich drużyn na rynku transferowym więc wszystkiego nie będzie. Poza tym ja napiszę te transfery, które coś znaczą anie takie, które wzmacniają drugie zespoły czy juniorów.


Atletico Goianiense: udało im się wypożyczyć w Palmeiras Williama oraz przyszedł do zespołu napastnik Cruzeiro Kieza i to tyle jeżeli chodzi o znane mi transfery przychodzące do klubu. A jeżeli chodzi o tych co odeszli to byli to ci, którym kończyły się wypożyczenia.

Atletico Mineiro: jedno znaczące wzmocnienie klubu to Edison Mendez z LDU Quito. Ekwadorczyk w przeszłości biegał po holenderskich boiska w barwach PSV Eindhoven. Również przyszedł napastnik Reinaldo grający ostatnio w Manisaspor w Turcji. Co do osłabień to raczej takowych nie było.

Atletico Paranense: Wiele wzmocnień Furacão. Wypożyczony z Gremio został Mithyue , Ivan Gonzalez kupiony z Cerro Porteno(Paragwaj), Olberdan z Bragi, Paulinho z Novo Hamburgo(klub ze stanu Rio Grande do Sul, był chyba nawet w finale pierwszej części Campeonato Gaucho gdzie w półfinale wyeliminował Internacional ale w finale uległ Gremio). Za to z zespołu odszedł jak na razie Valencia, który podpisał kontrakt z Fluminense.


Avai: Z tego co wiem do zespołu przyszedł Eltinho z Interu ale o nim nic nie wiem. Tak poza nim nic nie wiem o żadnych ich dokonaniach na rynku transferowym.

Botafogo: Wrócił Maicosuel z Hoffenheim co jest sporym wzmocnieniem. Przyszedł również Jobson z Brasiliense. Z klubu nikt znaczący nie odszedł z tego co mi wiadomo.

Ceara: Odszedł przede wszystkim trener PC Gusmao do Vasco. W jego miejsce sprowadzono Estevama Soaresa. Jak dla mnie to jest osłabienie zespołu.

Coritnthians: Jak na razie nie było tam żadnego ciekawego transferu ale szykuje się, że do zespołu przyjdzie ktoś z dwójki bramkarzy Dida, Diego Cavalieri.

Cruzeiro: Przyszedł z Palmeirasu Robert oraz nowy trener Cuca, który zastąpił Adilsona Batiste. Wielkie wzmocnienie to były już zawodnik Universidad de Chile-Walter Montillo, a także Ernesto Farias, który grał poprzednio w FC Porto. Odeszli także Kleber do Palmeirasu, Guerron do Atletico Paranense, Kieza do Atletico Goianiense.

Flamengo: Sprowadzeni zostali Renato Abreu, który wrócił z arabskich krajów, Correa z Dynama Kijów, Vel Baiano z Meksykańskiego Monterrey oraz Jean z Sao Paulo. Skończyło się wypożyczenie Vagnera Love, sprzedany do Romy został Adriano, wypożyczono do Legii Bruno Mezenge.

Fluminense: Do zespoły przyszedł Valencia z Atletico PR, Były gracz Flamengo czyli ich odwiecznego rywala, a ostatnio piłkarz jakiegoś klubu arabskiego Emerson. Skończyło się wypożyczenie Andre Limy, który i tak nic nie grał. I to jest jedyny piłkarz, który odszedł.

Goias: Tutaj nic nie znalazłem o ich transferach

Gremio: Przyszedł Andre Lima wypożyczony z Herthy Berlin, wcześniej gracz Flu. Wypożyczony do Atletico PR został natomiast 20-letnie napastnik Mithyue.

Gremio Prudente: Sprowadzony został do klubu Deyvid Sacconi ale nie obyło się bez strat, a takową jest nie wątpliwie utrata Tadeu.

Guarani: Do zespołu przyszedł grający ostatnio w Rapidzie Bukareszt Juliano Spadacio. Co do osłabień to gdzieś wyczytałem, że ich gwiazda Roger wypożyczony z Sao Paulo ma wrócić do swojego macierzystego klubu ale czy tak się stanie to zobaczymy w 8 kolejce.

Internacional: Do klubu przyszli Renan bramkarz Valencii, Tinga pomocnik Borussi Dortmund, Rafael Sobis grający ostatnio w Al Jazira w Emiratach oraz Oscar jeden z większych brazylijskich talentów ale zawodnik o którym długo już nie słyszano gdyż walczył w sądzie o rozwiązanie jego kontraktu z Sao Paulo i to mu się udało i teraz może zaistnieje w klubie z którym Sao Paulo zagra w półfinale Copa Libertadores. Co do strat do Eltinho odszedł do Avai ale on i tak się nie mieścił często w meczowej 18 więc też może za dużo napisałem że to strata.

Palmeiras: Przyszedł Luiz Felipe Scolari, a to już jest wielkie wzmocnienie. Również przyszli Kleber z Cruzeiro, Tadeu z Prudente. Odeszli natomiast Marquinhos do Atletico Mineiro, Robert do Cruzeiro. Pablo Armero to ja już sam nie wiem czy podpisał ten kontrakt z Parmą czy nie bo jakoś ostatnio nic o tym nie czytałem a wcześniej tylko o tym, ze jest blisko podpisania. Verdao również interesują się Jorge Valdivia zawodnikiem reprezentacji Chile ale ten ma mieć na dniach również ofertę z Boca Juniors więc nie wiadomo co wybierze. Również Diego Souza powiedział, że chciałby pracować z Felipao ale nie wyobraża sobie powrotu do klubu po tym co się stało.

Santos: Odszedł Andre do Dynama Kijów. Ganso dostał ofertę z Lyonu i też może odejść. Neymarem zainteresowana Chelsea i West Ham. Robinho kończy się wypożyczenie i ma odejść od razu z City do Barcy. Wesleyem jest zainteresowany Werder Brema. Poza tym Barcelona zaoferowała Keirrisona do wypożyczenia ale trzeba wyłożyć trochę kasy na niego. Jednak oni mają pieniądze ze sprzedaży Andre, a wkrótce może mieć więcej jeżeli odejdą następni.

Sao Paulo: Tutaj odszedł tylko Jean do Flamengo ale to już nie był od jakiegoś czasu podstawowy gracz. Dagoberto ma w najbliższym czasie dostać ofertę z Atletico Madryt i gdyby doszło do tego transferu do byłaby spora strata dla siły ognia Sampy. Niby coś się mówi o odejściu Washingtona a to do Flamengo a to do Atletico PR ale jak na razie nic z tego nie wyszło.

Vasco: Przyszedł Felipe Loureiro były reprezentant Brazylii. Ostatnio grał gdzieś w rejonach Arabii. Kupiono również z Cerro Porteno paragwajskiego zawodnika Julio Irrazabala, który ma swoim koncie m.in. grę w reprezentacji swojego kraju. Nowym ich trenerem został PC Gusmao, który tak udanie sezon zaczął w Cearze. No i na koniec największe wzmocnienie czyli Eder Luis, który wrócił do Brazylii po nie najlepszej przygodzie z Benficą Lizbona. Z zespołem pożegnał się Geovane Maranhao, który odszedł do drugoligowego Duque de Caxias. Philipe Coutinho odchodzi do Interu Mediolan. Carlos Alberto do Werderu Brema, a Souza do Porto.

Vitoria: Brak informacji


To był taki mały przegląd tego co się dzieje aktualnie w Brazylii i czego już dokonano, a co jest jeszcze nie dogadane. Wiele napisałem ale pewnie nie wszystko więc jeżeli ktoś będzie wiedział coś czego tu nie ma to proszę pisać w komentarzach.

niedziela, 27 czerwca 2010

Awans Argentyny i Niemców. Sędziowie w głównych rolach

Stało się. Dojdzie do powtórki z Niemiec w poprzedniego Mundialu gdy to oba Argentyna spotkała się z Niemcami i przegrała po karnych. Może i nawet nie napisałbym o tych meczach, które się dzisiaj odbyły gdyby nie sędziowie dzięki, którym mecze zostały w sposób ewidentny wypaczone. Ale po kolei.

Najpierw mecz Niemcy-Anglia, który jak dla mnie był najlepszym spotkaniem na tym Mundialu. Świetne tempo, 4 bramki i wiele okazji których obie reprezentacje nie wykorzystały. Niemcy już po 32 minutach prowadzili 2:0 po golach Polaków czyli Klosego i Podolskiego. Przy pierwszym golu asystował Neuer, który na tyle mocno kopnął piłkę z "piątki", że Klose po przepchnięciu Upsona umieścił piłkę w siatce. Drugi gol to wspaniała asysta Muellera i gol Podolskiego przy którym zawinił David James. W odpowiedzi Lamparda strzał z najbliższej odległości wybronił instynktownie Neuer ale chwile później Upson naprawił to co zepsuł w 20 minucie i po wrzutce Gerrarda strzelił głową bramkę ale przy golu nie bez winy był Manuel Neuer. Minutę później powinno być 2:2. No właśnie powinno bo po strzale Lamparda zza pola karnego piłka odbiła się od poprzeczki i spadł metr za linią bramkową ale co ciekawe tylko sędzia tego meczu w Bloemfontein tego nie dostrzegł i gola nie uznał czym wyraźnie wybił z uderzenia Anglików i jak się okazało wypaczył wynik spotkania. W drugiej połowie Anglicy próbowali atakować ale na to tylko czekali Niemcy, którzy po dwóch super kontrach strzelili gole na 3:1 i 4:1, a konkretnie robił to Thomas Mueller. który rozegrał mecz życia. Przy obu golach zawinił Gareth Barry. Przy golu na 3:1 tak długo się składał do strzału pod polem karnym Niemiec aż zabrali mu piłkę i rozpoczęli kontrę nasi zachodni sąsiedzi. A przy golu na 4:1 dał się minąć przy linii Turkowi Oezilowi i ten mógł dograć koledze z reprezentacji tak dobrze by ten nie mógł spudłować.

Tak pokrótce opisałem ten mecz dla tych co by go nie oglądali, a teraz coś ode mnie. Tak jak nienawidzę Niemców za to co nam-Polakom zrobili w historii naszych stosunków sąsiedzkich tak dzisiaj jestem zmuszony napisać to, że zagrali genialnie. Przepiękna ich gra i 4 jak najbardziej zasłużone bramki pokazały, że reprezentacja bez Michaela Ballacka może grać pięknie i skutecznie. To co dzisiaj wyrabiał Mueller to przechodziło ludzkie pojęcie. Super asysta przy golu Poldiego gdzie spokojnie mógł sam kończyć akcję i nikt nie miał by oto do niego pretensji i dwa gole co prawda z łatwych pozycji ale zawsze pokazują, że był to zdecydowanie piłkarz meczu. Super gra tego 20 latka. Ale nie zapomnę również o tym jak grał Mesut Oezil. Po raz kolejny pokazał, że pod nieobecność Ballacka to on dowodzi drugą linią Niemców i robi to w sposób znakomity. Dzisiaj zaliczył jedną asystę ale jaką podał przez całe pole karne Muellerowi w sposób genialny. Werder Brema jest dumny, że to właśnie ich piłkarz przez te 4 mecze Niemców był reżyserem ich gry i dowódcą bez którego nie byłoby tego ćwierćfinału a co więcej nie byłoby wyjścia z grupy. Po Mundialu ten piłkarz pewnie będzie obsypany ofertami z najlepszych klubów świata i tylko mam nadzieje, że nie po odejściu rozegra zdecydowanie lepszy sezon niż ten jaki miał Diego w Juve.

Napisałem, że Niemcy zagrali świetnie ale nie można zapomnieć, że Anglia przecież źle nie zagrała. Błędy Upsona, Barry'ego i Jamesa i oczywiście sędziego z Urugwaju nie pozwoliły im na awans. O ile Upson swój błąd naprawił bramką o tyle Barry nie grał dzisiaj nic. W meczu ze Słowenią to on dowodził drugą linią, a dzisiaj się ośmieszył. James zawalił gole na 2:0 i na 3:1. Przy golu Poldiego źle się ustawił, a gol Muellera to przecież piłkę sam sobie wrzucił do bramki zamiast wybić nawet przed siebie. Błędy Capello bo po co zmieniał Defoe na Heskeya, który gra katastrofalnie, a Defoe to pracuje cały czas podobnie jak James Millner, który gra naprawdę całkiem dobrze.

Ale Jorge Larrionda z Urugwaju to dzisiaj przeszedł sam siebie bo taki błąd jaki popełnił to powinien go na długo wyeliminować z sędziowania na międzynarodowym szczeblu. Takich błędów jak ten nie powinien popełniać prowadząc Urugwajską Primera Division a co dopiero na Mundialu. Dziwne, że zagwizdał dla Niemiec po tym co poprzedniego dnia sędzia niemiecki Wolfgang Stark zrobił jego krajanom.



Argentyna-Meksyk 3:1 i też przez sędziego. Do 26 minuty Meksykanie grali naprawdę świetnie. Messi i spółka nie byli w stanie nawet zagrozić bramce Pereza. Próbowali zrobić coś z przodu ale nie wychodziło. Ale w 26 minucie sędzia Roberto Rosetti z Włoch pokazał, że nie ma zamiaru patrzeć jak się Argentyńczycy męczą i pomógł im w sposób dobitny. Messi podał do Teveza, który znajdował się na co najmniej metrowym spalonym i ten skierował piłkę do pustej bramki ale sędzia uznał tego gola. Ale co dziwniejsze skonsultował się ze swoim asystentem i nawet widząc powtórkę na telebimie na stadionie nie nakazał rozpoczęcia od rzutu wolnego dla Meksyku tylko od środka czyli oznaczało to gola dla Argentyny. To wyraźnie podcięło skrzydła Meksykanom. Widać było, że byli załamani całą tą sytuacją i 6 minut później czyli w 32 minucie po fatalnym błędzie Ricardo Osorio który podał Higuainowi ten minął Pereza i podwyższył na 2:0, a zarazem wyszedł na samodzielne prowadzenie w klasyfikacji strzelców. Do przerwy utrzymał się wynik 2:0 ale widać było, że Meksykanie tego dnia już raczej za dużo zdziałać nie są w stanie po tym co się z nimi stało w przeciągu 6 minut. Jakby tego było mało w 52 minucie Carlos Tevez zdecydował się na bombowe uderzenie zza pola karnego i dał tym samy 3 bramkę Albicelestes. Po tym golu wyraźnie Argentyńczycy odpuścili czego dowodem była zmiana Teveza na Verona. Ale już 2 minuty po tej zmianie, a dokładniej w 71 minucie Javier Hernandez ośmieszył Martina Demichelisa, który dał mu się odwrócić i strzelić od poprzeczki czym dał jeszcze nadzieję Meksykanom. Ale już do końca nic się nie zmieniło i to Argentyna po nie najlepszym w ich wykonaniu meczu awansowała do 1/4 finału.

Po tym meczu pozostanie duży nie smak na pewno przez to co zrobił Rosetti ale również z postawy podopiecznych Maradony, którzy zagrali może nawet najsłabszy mecz na tym turnieju ale pomimo to wygrali. I to jest właśnie wielkość wielkich zespołów. Ciężko jakoś przyznać tą wielkość po tym co się stało przy bramce na 1:0. Po prostu to wybiło z rytmu ich rywali i zaraz po tym dało 2 bramkę. Meksykanie mieli szczęście że ich rywale zadowolili się z tego prowadzenia gdyż do przerwy gdyby przycisnęli Argentyńczycy mogli strzelić kilka bramek więcej rozbitemu rywalowi.


Jakbym miał wybrać zawodnika spotkania byłby nim obrońca Meksyku. Nie nie zwariowałem wybierając na zawodnika meczu obrońcę drużyny, która straciła 3 gole. Carlos Salcido bo o nim mowa zagrał świetne zawody. Oddał dwa genialne strzały ale raz piłka wylądowała na poprzeczce, a raz Sergio Romero wyciągnął się jak struna i wyjął strzał, który by wpadł pewnie w okno. Wiele jego rajdów było bardzo groźnych dla defensywy Argentyny i to nawet nie przez to, że Otamendi zawodził bo grał całkiem nieźle ale jego wrzutki sprawiały kłopoty całej obronie jak i Romero. Fajnie się oglądało lewego obrońcę, któremu nie stanowiło problemu na jakiej nodze ma piłkę i to mi się podobało, że jest to piłkarz dwunożny, a nie jak nawet wiele gwiazd futbolu tylko potrafiących grać jedną nogą, a druga jest jak to się mówi do podpierania. Javier Hernandez po raz drugi pokazał w tym turnieju, że dać mu chwilę spokoju w kryciu i zostawić za dużo miejsca to pewnie będzie gol. Mi tata opowiadał jakim zawodnikiem był Marco van Basten, który potrafił przechodzić i cały mecz ale często jego błysk geniuszu dawał Holendrom czy Ajaxowi albo Milanowi zwycięstwo. I właśnie podobnie Hernandez, który często był nie widoczny na boisku ale raz pokazał ogrom umiejętności i strzelił gola. Uważam, że razem z Rooneyem może tworzyć super atak bo Rooney pracuję bardzo dużo a on czeka na dokładne podanie.

I ostanie słowo napiszę o Messim. Ale nie będzie to nic miłego o tym genialnym graczu. Nie mam do niego pretensji o to, że nie strzelił w tym turnieju gola, bo zaliczył z tego co liczyłem kilka asyst tak jakby dzisiaj przy golu Teveza na 1:0. Messi po prostu pokazał, że jest zawodnikiem często nudnym, który myśli tylko o sobie. Często prosiło się gdy miał piłkę aby wycofał ją do pomocy albo nawet do obrony. Ale on z rywalem na plecach próbował odwrócić się do bramki ale do 26 minuty praktycznie ani razu mu się to nie udało ale była to zasługa znakomitej taktyki Javier Aguirre. Jakoś nie przekonał mnie dziś gwiazdor Barcelony swoją postawą. Uważam, że lepiej dla zespołu będzie jak on strzeli tego gola bo widać, że jemu na tym strasznie zależy ale z drugiej strony pokazał to dopiero w końcówce gdy już sam wszystko kończył. Wtedy wynik był pewny więc mógł sobie na to pozwolić i za to mu się należą brawa co i tak nie powinno przesłonić jego tak naprawdę cienkiego występu.


Szkoda tego, że Argentyna-Niemcy to póki co para drużyn o których się mówi, że sędziowie im pomogli, a bez nich mogłoby być zupełnie inaczej i z tym się zgodzę w 100%. Nie twierdzę, że ani jedni ani drudzy by nie wygrali ale wszyscy jesteśmy ciekaw jakby to było. Niestety nigdy się tego nie dowiemy. A wszystkich zapraszam na mojego bloga bo już niedługo ukarze się cykl błędy sędziów na Mundialu. Mam już nie małe materiały na ten temat więc może być o tym kilka części ale wstrzymam się z tym do końca Mundialu.

Argentyna-Meksyk czyli rewanż za poprzedni Mundial

Już dzisiaj o godzinie 20:30 na Soccer City w Johanesburgu sędzia Roberto Rosetti gwizdnie po raz pierwszy w meczu Argentyna- Meksyk. Faworytem wydają się być piłkarze z Ameryki Płd. ale nie ma co skreślać już przed meczem ich rywali. Obie drużyny grają piłkę bardzo techniczną i ciekawą dla oka więc taki mecz będzie czymś wspaniałym dla wszystkich fanatyków futbolu na całym świecie. Ja osobiście kibicuje drużynom z Ameryki Płd. więc tutaj też będę wierny tej zasadzie i będę trzymał kciuki za Albicelestes. Ten mecz również będzie rewanżem za poprzedni Mundial. W Niemczech oba zespoły spotkały się również w 1/8 finału i wtedy Argentyna wygrała 2:1 z Meksykiem, a zwycięstwo zapewnił im Maxi Rodriguez po wspaniałym strzale z woleja w dogrywce. Ale Argentyna może i w 1/4 finału może powtórzyć mecz z 2006 roku jeżeli oni sami awansują i jeżeli Niemcy awansują i wtedy to byłoby coś niesamowitego gdyby dwa Mundiale po kolei w 1/8 i w 1/4 spotykali się z tymi samymi rywalami.


Argentyna w swojej grupie wygrała wszystkie 3 spotkania. Najpierw 1:0 z Nigerią gdzie powinni wygrać o wiele wyżej ale wspaniała postawa Vincenta Enyeamy nie pozwoliła im na to. W drugim meczu rozgromili 4:1 Koreańczyków z Południa gdzie hattricka zaliczył snajper Realu Gonzalo Higuain ale sytuacje w których strzelał do trudnych nie należały. No i w ostatniej kolejce gdzie mogli sobie pozwolić na stratę punktów i tak wygrali 2:0 z Grecją. Pierwszego gola strzelił Martin Demichelis czym się zrehabilitował za swój wielki błąd z meczu z Koreą po którym Azjaci strzelili gola. A w samej końcówce strzał Messiego, który obronił Tzorvas dobił Martin Palermo(7 listopada skończy 37 lat). Martin pokazał tym wszystkim, którzy uważali, że Diego Maradona robi źle zabierając jego na Mundial, a nie np. króla strzelców Clausury Mauro Boselliego czy chociażby jednego z najlepszych strzelców Ligue 1 Lisandro Lopeza. W fazie grupowej strzelili 7 goli ale ani jednego z nich nie wbił póki co Leo Messi co może być powodem do zmartwienia dla Maradony, aczkolwiek z drugiej strony tyle ile on robi dla zespołu i po jego wielu akcjach padły gole to można go z tego braku skuteczności rozgrzeszyć. Niby Higuain ma 3 gole i prowadzi w klasyfikacji strzelców obok Roberta Vittka ze Słowacji, Davida Villi, Luisa Suareza i Londona Donovana ale strzelił jak już wspomniałem w jednym meczu to wszystko z sytuacji w których nie wypadało spudłować. Miał też okazje w meczu z Nigerią ale tam nic nie chciało wpaść, a już w meczu z Grecją po prostu nie zagrał gdyż Maradona nie chciał go przemęczać przed 1/8 finału. W drugiej linii całkiem dobrze sobie radzi Juan Sebastian Veron co wielu dziwi, że Boski Diego powołał go na Mundial w tym wieku ale pokazuję, że nie tylko w Estudiantes La Plata jest w stanie grać na wysokim poziomie ale i w jednej z najlepszych reprezentacji na świecie. Angel Di Maria też pokazał w starciu z Korea, że te 30 mln euro, które Real wydaję na niego nie idzie na marne. A w meczu z Nigerią po prostu koledzy nie widzieli jego na boisku i można było odnieść wrażenie, że grają w 10. Mascherano to jak zwykle pracowity i nie widoczny na boisku zawodnik ale bez którego nie byłoby spokoju w obronie i początku wielu akcji ofensywnych. Obrona spisuje się moim zdaniem nie najlepiej. To co zrobił Demichelis w starciu z Korea to wołało o pomstę do nieba to nigdy ostatni obrońca nie może się kiwać ale on o tym najwyraźniej zapomniał i przez to stracili gola. Wiele osób wyżywa się wręcz na Gutierrezie za jego słabą grę w obronie. Te osoby mają rację ale z drugiej strony Jonas to przecież skrzydłowy, który w Newcastle gra bliżej bramki przeciwnika aniżeli swojej, więc też może mu być nie łatwo się przestawiać i przyzwyczaić do gry blisko własnej bramki. W dniu dzisiejszym jego ma zastąpić Nicolas Otamendi z Velezu Sarsfield o którego stara się Milan i chyba już w najbliższym oknie transferowym ten zawodnik opuści Argentynę. Z Grekami Nicolas zagrał całkiem dobre zawody i potwierdził to, że uważa się go za jednego z najbardziej perspektywicznych obrońców na świecie. Świetnie w bramce spisuje się co mecz Sergio Romero, a przecież przed mistrzostwami "eksperci i znawcy" w TVP tak płakali co to będzie z ich bramką, bo przecież bramkarz zupełnie nie znany i takie tam ale jak widać tak się znają.

Zrobiłem taki oto mały przegląd zespołu, który myślę pokazuje na co kogo stać i mówi o nich wiele. Nie opisałem Teveza ale o nim pisać nie lubię, bo pomimo że jest to świetny gracz to również tego, że odszedł z mojego ulubionego europejskiego klubu Manchesteru United do największego rywala Manchesteru City to wybaczyć mu nie mogę i jakoś straciłem do niego cały szacunek jakim go darzyłem podczas gry w barwach Czerwonych Diabłów.


Meksykanie w grupie w 3 meczach zdobyli 4 punkty co może nie jest jakimś wielkim wyczynem ale o tym za chwilę. W pierwszej meczu i jednocześnie był to mecz otwarcia turnieju zremisowali 1:1 z gospodarzami czyli RPA. O ile w pierwszej połowie Meksykanie byli zespołem dużo lepszym o tyle już w drugiej połowie to gospodarze pokazali całkiem ciekawy futbol. W drugim meczu wygrana z Francją 2:0 po golach Hernandeza i Blanco. Zagrali z Francją bardzo udany mecz i w nagrodę dostali za to 3 punkty, które właściwie zapewniły awans do 1/8 finału ale jeszcze jakiś cień szansy miały Francja jak i RPA. W ostatniej kolejce przegrali 1:0 z Urugwajem czym utrudnili sobie życie gdyż zamiast zagrać z Korea Płd. muszą się mierzyć z najsilniejszym zespołem na tym turnieju(póki co oczywiście).

Fajnie prezentuje się linia ofensywna zespołu prowadzonego przez Javiera Aguirre. Giovani dos Santos to super drybler, a na Mundialu bardzo przypomina mi Alexisa Sancheza z Chile gdyż obaj mają wielki wpływ na swoje zespoły. Carlos Vela, który pokazuje że talent ma wielki ale skoro jest napastnikiem to jednak oczekuje się od niego goli, a tych jak na razie brakuje. Franco jak dla mnie niby coś robi ale bez błysku i powinien być zmieniony. Za to Blanco i Hernandez jak wchodzą na boisko pokazują, że ławka nie dla nich. O ile Blanco to sił na pełne 90 minut raczej nie ma gdyż jego wiek jest bardzo zaawansowany jak na piłkarza. Ale Hernandez w meczu z Francją wniósł wiele ożywienia do zespołu, a jego gol dał im prowadzenie. W ogóle to jak przy akcji bramkowej trzymał linie z obrońcami to wielkie brawa dla nowego napastnika Manchesteru United gdyż od 1 lipca Meksykanin za 8 mln euro przechodzi właśnie do United z Chivas Guadalajara przez co nie pomoże swojemu klubowi w awansie do finału Copa Libertadores, a szansa na to jest duża bo grają z Universidadem de Chile. Niby wszystko fajnie w Meksyku ale dziwi brak w podstawowej "11" bramkarza Guillermo Ochoa, który jak do tej pory zaliczył 37 występów w pierwszej reprezentacji a ma zaledwie 25 lat. Natomiast Oscar Perez czyli dotychczasowy bramkarz Meksyku na tym turnieju ma aż 38 lat więc to jest jego ostatni wielki turniej zapewne. Ochoa to wielki talent klubu America ale ma już 25 lat więc powinien spróbować sił w jakimś europejskim klubie, a z tym nie powinien mieć problemów gdyż chętnych do jego zatrudnienia być nie powinno. Obrona Meksyku taka mocna już nie jest chociaż znanych zawodników nie brakuje takich jakby chociaż Salcido czy Osorio. Gdy się ich przyciśnie to zaczynają się gubić, a i Perez w bramce nie zawsze jest pewny co też może być pomocne dla super mocnego ataku Albicelestes. Ale przecież z Argentyną jest to samo więc zapowiada nam się ciekawy mecz.


Myślę, że oba zespoły opisałem dość dokładnie i to wszystko co napisałem pokazuję, że faworytem tego meczu są Argentyńczycy i to oni awansują do 1/4 finału gdzie już będzie czekać ktoś z dwójki Niemcy-Anglia bo ten mecz przecież zaczyna się o 16 tego samego dnia.

Przewidywane składy:

Argentyna: Sergio Romero - Nicolas Otamendi, Martin Demichelis, Walter Samuel, Gabriel Heinze, Javier Mascherano, Maxi Rodriguez, Angel Di Maria, Lionel Messi, Gonzalo Higuain, Carlos Tevez

Meksyk Oscar Perez - Ricardo Osorio, Francisco Rodriguez, Héctor Moreno, Carlos Salcido, Efrain Juarez, Rafael Marquez, Gerardo Torrado, Giovani dos Santos, Carlos Vela, Guillermo Franco


Typ: Zwycięstwo Argentyny

sobota, 26 czerwca 2010

Mecz Urugwaj-Korea Płd i przygody Wolfganga Starka

Urugwaj pokonał jak już zapewne wiecie 2:1 Koreańczyków z Południa po dwóch golach Luisa Suareza. Ale po kolei. Zaczęło się od rzutu wolnego dla Korei i po strzale jednego z zawodników(nie mam ochoty na zabawę w wymienianie kolejnych to łamiących język nazwisk zawodników z Azji) piłka uderzyła w słupek. A już kilka minut później, a dokładniej w 8 minucie Po nie najlepszym dośrodkowaniu Forlana i katastrofalnej postawie bramkarza Korei i również biernej postawie obrońców tegoż samego zespołu napastnik Ajaxu Amsterdam Luis Suarez strzelił do pustej bramki otwierając wynik spotkania. Byłem z tego powodu bardzo szczęśliwy, bo jestem za tym by drużyny z Ameryki Płd. zaszły jak najdalej. Ale z drugiej strony bałem się, że Urusi się od razu cofną, a Koreańczycy będą walić głową w mur. Na szczęście Urugwaj podążył do tego by podwyższyć wynik spotkania i zapewne by im się to udało gdyby nie dwa błędy albo nie dwa ogromne błędy sędziego zniweczyły cały ich wysiłek. Najpierw Perez odebrał wślizgiem piłkę ostatniemu obrońcy Korei i tymże wślizgiem podał do Luisa Suareza, który według sędziego bocznego znajdował się na pozycji spalonej ale jak wykazały powtórki tego oczywiście nie było. Co więcej sędzia liniowy był strasznie źle ustawiony, bo nie stał tak jak należy w linii z ostatnim obrońcą tylko stał kilka metrów w stronę środka boiska przez co nie mógł dobrze ocenić tej sytuacji i chyba tylko dla własnego świętego spokoju podniósł chorągiewkę w górę. Szkoda, bo Suarez miałby przed sobą tylko bramkarza, a już do pomocy biegł mu kolega z ataku Edison Cavani, więc mieliby sytuacje 2 na 1 co zapewne zamieniliby na bramkę. Kolejna sytuacja sporna to już super akcja ofensywna prawego obrońcy Benfici Lizbona Maxi Pereiry, który po wspaniałym rajdzie i klepce z Cavanim uderzył z woleja na bramkę Korei ale na linii strzału stanął jeden z obrońców, który wystawił łokieć i co nie trudno zgadnąć piłka trafiła go w rękę i chociaż sędzia Stark był ustawiony bardzo dobrze, bo widział całe zdarzenie jak na dłoni to karnego nie podyktował. Trzeba powiedzieć, że pierwsza połowa zdecydowanie należała do Urugwaju i gdyby oni sami zagrali lepiej pod bramką Azjatów i sędzia by im nie przeszkadzał w zdobywaniu goli to zapewne na drugą połowę wyszliby z kilku bramkowym prowadzeniem.


W drugiej połowie nastąpiło to co miało po strzeleniu gola, a mianowicie cofnęli się kompletnie Urusi. Na to tylko czekali Koreańczycy, którzy z biegiem czasu osiągali co raz większą przewagę i zaczęli stwarzać sobie sytuacje w przeciwieństwie do tego co miało miejsce w pierwszych 45 minutach. Ale gola zdobyli w sytuacji gdzie strzelić prawa nie mieli, a jednak. Wrzutka w pole karne i Diego Lugano wybił piłkę w górę ale ta spadł na głowę jednemu z Koreańczyków, a ten strzelił do pustej bramki gdyż z niewyjaśnionych przyczyn bramkarz Lazio Fernando Muslera wyszedł z bramki ale widząc, że nie zdąży uprzedzić rywala zrobił krok w tył, który i tak nic nie dał. Wybijać piłkę z linii próbował jeszcze Jorge Fucile ale na nic się to zdało. Ten gol na szczęście obudził Urugwajczyków na dobre i zaczęli grać jak w pierwszej połowie. Atakowali i dało to efekt, a strzelcem fantastycznego gola był nie kto inny jak Luis Suarez, który umieścił piłkę w bramce po świetnym uderzeniu z boku pola karnego, a piłka za nim wpadł do bramki odbiła się jeszcze od słupka. Później nastąpiła nie oczekiwana zmiana. Za bardzo dobrze grającego i aktywnego Suarez trener Oscar Tabarez wpuścił na boisko pomocnika Universidad de Chile Alvaro Fernandeza. Ja nie mam pretensji o to kto wszedł, bo trzeba było w miejsce jednego z 3 napastników wpuścić jakiegoś zawodnika drugiej linii, który pomoże w utrzymaniu wyniku ale Suarez grał bardzo dobrze i moim zdaniem był ostatnim napastnikiem do zmiany. Osobiście uważam, że zmieniony powinien zostać Diego Forlan, który poza tym, że zaliczył asystę przy pierwszym golu to nie bardzo co dzisiaj dawał swojej drużynie. Niby biegał, niby starał się ale nie za bardzo coś z tego wychodziło. No ale przecież ktoś powie, że mógł zmienić Cavaniego, który do tej pory nic nie strzelił na Mundialu i nie przyczynił się do żadnych z bramek z Koreą. W tym będzie racja ale grał na pewno lepiej niż Forlan. Nie tylko w ataku ale też wiele razy próbował coś dobrego zrobić w destrukcji i często był na skrzydle. Może dla wielu był równie słaby co Forlan albo nawet jeszcze słabszy ale ja uważam, że wykonał solidną robotę i chyba dlatego nie został zmieniony. Jeżeli by oceniać cały zespół to oczywiście pominę napastników, których już opisałem. Muslera-niby wszystko dobrze ale jednak ta stracona bramka całkowicie obciążą jego konto i dlatego moja ocena dla niego to 5(w 10 stopniowej skali). Lugano-pewny punkt obrony bez którego nie byłoby awansu do ćwierćfinału i tylko 1 straconej do tej pory bramki, jak dla mnie ocena 8. Godin-tworzy z Lugano duet stoperów nie do przejścia i jest równie ważny dla zespołu co zawodnik Fenerbahce, a jego brak było widać w drugiej połowie, ocena 8. Maxi Perreira-w obronie nie było najlepiej szczególnie w drugiej połowie gdy kilka akcji na jego stronie zostało zrobionych przez Koreańczyków ale to chyba zasługa tego, że w pierwszej połowie jak z resztą całym meczu wiele udzielał się w akcjach ofensywnych, ocena 7. Fucile-nie bardzo widoczny w ataku, za to w obronie nie za bardzo jest co mu zarzucić, bo był skuteczny, ocena 7,5. Perez- król przechwytów i zawodnik od czarnej roboty, którą wykonuje doskonale, ocena 8. Alvaro Pereira-jak dla mnie słaby występ zawodnika FC Porto. Nie grał nic specjalnego ani w obronie ani w ataku dlatego jego ocena to 5,5. Arevalo Rios-kolejny dobry zawodnik w drugiej linii, który jest dużym pracusiem i walki się nie boi. Dobry występ ale dla Penarolu Montevideo to kłopot, bo raczej po Mundialu zgłosi się po niego jakiś silny europejski klub, ocena 7. Forlan-opisany wcześniej, ocena 6. Cavani ocena 6,5. Suarez ocena 8,5.


Urugwaj dzisiaj gdy atakował był naprawdę fajnym zespołem, który dobrze się ogląda i nie można narzekać na brak wydarzeń na boisku. Ale gdy się cofną głęboko do defensywy to nie jest już tak wesoło z nimi i to był podstawowy błąd trenera Tabarez gdy nie powinien był do tego dopuścić, a drugi jego błąd to wspomniana zmiana Suareza. Przyznać muszę również, że do stworzenia tego ciekawego widowiska przyczynili się Koreańczycy, którzy w drugiej połowie do strzelenia przez siebie bramkę przejęli dowodzenie na boisku chociaż w pierwszej połowie byli bardzo słabi i również tak było jak Urugwaj przycisnął i strzelił na 2:1, więc też widać, że jest to kolejny zespół który jak atakuje to jest dobrze ale jak trzeba się bronić to jest już cienko. Urugwaj w 1/4 spotka się w Ghaną, która pokonała 2:1 Amerykanów ale nie będę teraz opisywał kolejnego spotkania Urugwaju, a zajmę się tym dopiero przed samym meczem.

piątek, 25 czerwca 2010

Hiszpania-Chile

Już dzisiaj o godzinie 20:30 na Loftus Versfeld Stadium w Pretorii czyli stolicy RPA rozpocznie się spotkanie na, które wszyscy czekają z niecierpliwością, a naprzeciw siebie staną Hiszpania i Chile. Niby faworytem tego meczu są piłkarze Hiszpanii ale jakoś ja nie jestem tak bardzo przekonany do ich wyższości w tym momencie nad zespołem Chilijskim. Sytuacja w grupie H jest na tyle dziwna, że to aktualni mistrzowie Europy zagrają o życie i w przypadku nie wygrania tego meczu mogą podzielić los Włochów i Francuzów i zakończyć Mundial już po fazie grupowej co byłoby jedną z największych sensacji futbolowych w ostatnich latach ale na tych mistrzostwach padły już takie wyniki, że chyba nic nie jest w stanie mnie zaskoczyć. Tak się przedstawia sytuacja w tej grupie po dwóch kolejkach:

Chilijczycy jak na razie pokazują bardzo ładny i widowiskowy futbol, który się może podobać nawet najbardziej wybrednym kibicom piłki nożnej. Jest tylko jeden problem w ich grze, a jest nim skuteczność, bo dwa zwycięstwa po 1:0 z Hondurasem i Szwajcarią to jest minimum tego co mogło być. W pierwszym meczu powinni pokonać rywala ze strefy Concacaf co najmniej różnicą 3 goli jak nie lepiej. A w meczu ze Szwajcarią to ich zwycięstwo mogłoby być podobnie wysokie co Portugalii nad Koreańczykami z Północy. Długo Chilijczycy nie mogli wtedy strzelić swojego pierwszego gola ale jak już wpadł to mogły wpaść kolejne i to w hurtowych ilościach ale tego dnia Paredes z Gonzalezem mogli się pochwalić swoją akcją bramkową gdzie zawodnik Colo Colo-Paredes idealnie obsłużył podaniem na głowę Gonzaleza czyli gracza CSKA Moskwa, a temu nie pozostało nic innego jak strzelić gola. To było jednak jedyne trafienie La Roja, a wspomniana dwójka miała taką ilość sytuacji, że aż dziw bierze, że nic więcej nie wpadło.

Wśród Chile jak na razie bryluje Alexis Sanchez czyli skrzydłowy Udinese, który zgodnie z przewidywaniami jest największą gwiazdą swojej reprezentacji i tylko czekać aż odejdzie z Udine bo po tych mistrzostwach ofert może być tyle, że już działaczom włoskiego klubu nie uda się przekonać Alexisa do tego by pozostał na Stadio Friuli. Jak na razie Humberto Suazo nie pokazał nic wielkiego, a zapowiadano, że będzie to po Sanchezie drugi zawodnik, który pociągnie piłkarzy z kraju Andów do jak najlepszej gry i sprawienie sensacji jaką byłby medal dla tej reprezentacji ale trzeba przyznać, że napastnik Zaragozy zagrał do tej pory tylko 45 minut pierwszej połowy w meczu z Helwetami, bo jeszcze odczuwa skutki kontuzji ale gdy tylko będzie w pełni dyspozycji to będzie stanowił duże zagrożenie pod bramką przeciwnika. Jedynym mankamentem Chilijczyków w meczu z Hiszpanami może być obrona, która co by nie mówić do mocnych nie należy i przy mocniejszym rywalu nie będzie tak różowo jak w dwóch poprzednich meczach gdzie udało się nie stracić gola. Fakt też, że Honduras to potentatów futbolowych nie należy oraz Szwajcarzy to głównie się bronią w tym turnieju niż atakują tak więc nie za bardzo wiadomo jak to będzie gdy ktoś przyciśnie Chilijczyków.


Hiszpanie tylko z 3 punktami po dwóch kolejkach grają w ostatnim meczu pod wielką presją gdyż w przypadku straty punktów mogą się pożegnać z turniejem. Ja osobiście uważałem, że ten mecz z Chile będzie tylko meczem o pierwsze miejsce gdyż spodziewałem się, że obie reprezentacje wygrają dwa pierwsze mecze. O ile Chile ten plan wykonało o tyle Hiszpanie na dzień dobry przegrali 0:1 ze Szwajcarią, której wyszła jedna i to dość przypadkowa bramka, a potem była obrona Częstochowy. Już drugi mecz pokazał, że La Furia Roja nie jest w tak złej formie jak wszyscy podejrzewali po pierwszym meczu, a był to zwykły wypadek przy pracy. Wygrana 2:0 może nie powala na kolana ale poza tym mieli sporo sytuacji, które spokojnie mogłyby zostać wykorzystane ale jak widać nie tylko Chile ma problemy ze skutecznością ale również mistrzowie Europy. Dwa wspaniałe gole Davida Villi dały im zwycięstwo, a sam zawodnik Barcelony mógł i zaliczyć hattricka ale nie wykorzystał karnego, którego on miał nie strzelać ale dostał szanse na dogonienie Gonzalo Higuaina w klasyfikacji strzelców. Ciekaw jestem postawy obrony, która powinna mieć dzisiaj sporo roboty w przeciwieństwie do dwóch poprzednich meczy bo rywal jeżeli chodzi o potencjał w ataku ma o wiele większy niż Szwajcaria czy Honduras. Druga linia musi dzisiaj się sporo napracować.


Ten mecz zapowiada się niezwykle ciekawie, bo oba zespoły grają futbol "na tak" i jeżeli wszystko się ułoży nie tylko po mojej myśli ale i wielu kibiców to możemy być świadkami najlepszego meczu na tym Mundialu i tego bym sobie oraz wszystkim oglądającym mecz życzył.

Przewidywane składy:

Hiszpania:
Casillas, Ramos, Puyol, Pique, Capdevilla; Silva, Xavi, Alonso, Iniesta; Torres, Villa

Chile: Bravo, Isla, Medel, Ponce, Vidal - Carmona, Millar, Fernandez - Suazo, Beausejour, Sanchez

Nowy blog

Na dobry początek napiszę o czym dokładniej będzie mój blog. Interesuję się piłką nożną, a w szczególności rozgrywkami w Ameryce Południowej gdzie najbardziej śledzę ligę brazylijską, argentyńską i chilijską oraz oczywiście Copa Libertadores i Copa Sudamericana. To że śledzę z zaciekawieniem te ligi to nie znaczy, że tylko na nich się skupie w tym blogu bo nie zabraknie również wpisów o lidze portugalskiej czy angielskiej. Posty będę się starał pisać możliwie jak najczęściej i życzę wszystkim przyszłym odwiedzającym tego bloga aby się nie nudzili na tej stronie.